Dzieci w kolejnych pokoleniach zaczynają być coraz większe, coraz bardziej zróżnicowane, wcześniej dojrzewają [3] str.531,521:Rys.9-27. Ich mózgi stanowią coraz mniejszy procent masy całego ciała. Największy przyrost masy ciała obserwuje się w pierwszych dobrze odżywianych pokoleniach. W następnych pokoleniach ten trend rozwojowy utrzymuje się. Dzieci są coraz większe. Jednocześnie stopniowo maleje różnica wielkości pomiędzy dziećmi, a ich rodzicami. Modelowym przykładem takiego procesu u ludzi jest klasa rządząca w Anglii. Odżywianie przez ostatnie kilkaset lat dobrym białkiem elity rządzącej Anglią, doprowadziło do tego, że jej przedstawiciele mają maksymalny możliwy wzrost, który się nie powiększa [3] str.537.
Człowiek, jak każdy gatunek, posiada bowiem swoje genetycznie określone wymiary, możliwe do osiągnięcia w sprzyjających warunkach, ale nic ponadto. To tłumaczy wreszcie, dlaczego osoby wysokiego wzrostu zazwyczaj instynktownie wzbudzają posłuch u wszystkich oraz zainteresowanie u płci przeciwnej. Z punktu widzenia przetrwania gatunku takie reakcje są oczywiste. Osobnik duży, dobrze odżywiony, samym wyglądem zaświadcza, że potrafi zdobyć pożywienie, zapewnić byt swojej rodzinie oraz skutecznie pokierować polowaniem. Prostolinijni, i dlatego podatni na histeryczne mody, Amerykanie, znają ten warunek życiowego sukcesu. Już kombinują, jak zwiększyć szanse swoich dzieci metodą hormonalnego podwyższania ich wzrostu. Skończy się, jak każde poprawianie natury, wielką katastrofą. Ale to ich zmartwienie.
Poza tym rozum nie jest jednoznacznie skorelowany z masą mózgu lub ciała. Ostatecznie, to w spadku po Małym Kapralu, kontynuujemy Kodeks Napoleoński oraz układ miar SI. Funkcjonują dobrze do dzisiaj, czego nie można powiedzieć o zagmatwanych angielskich jardach i tuzinach. Jeżeli chodzi o masę mózgu, to wszystkie badania są jednoznaczne. Pomimo, że masa mózgu w stosunku do masy ciała jest coraz mniejsza u dobrze odżywionych osobników, to jednak licząc w kilogramach, spożywanie dobrego białka zwiększa także masę mózgu kolejnych pokoleń, aczkolwiek nie tak bardzo, jak reszty ciała [3] str.339-352. Wynika to z oczywistego mechanizmu opisywanego przez tzw. allometryczne zależności. Mózg jest zawsze najlepiej zaopatrywany. W sytuacji niedożywienia najpierw reszta ciała ulega atrofii, dopiero na samym końcu mózg. Dlatego poprawa wyżywienia w niewielkim stopniu dotyczy mózgu, który i tak zawsze wymusza swoją porcję.
Wobec tego kłóci się to z pogladem dr Kwasniewskiego że noworodki małe, szczupłe, lekkie sa oznaka dobrego odżywiania się ?!
Nie tylko noworodki, ale ludzie w ogóle powinni mieć właściwy wzrost, nie za duży i nie za mały. Obserwacja bogatych, dobrze odżywionych społeczeństw, np. w Holandii wskazuje, że ten naturalny wzrost waha się około 180 cm. Oczywiście mężczyźni trochę więksi, niż kobiety. Trudno, żeby kobieta o wzroście 180 cm rodziła dzieci tak małe, jak kobieta 150 cm. Nie można mylić patologicznej nadwagi z naturalnym dużym wzrostem i prawidłowym rozwojem wysokich, szczupłych osób.